Mówienie na rurce tracheostomijnej

Czy możliwe jest mówienie na rurce tracheostomijnej? Jest możliwe. Można użyć rurki tracheostomijnej fenestracyjnej lub spuścić powietrze z balonika. Ja używam tej drugiej metody.

Już w szpitalu zaprezentowano mi, że pomimo respiratora mogę mówić głośno i wyraźnie. Po powrocie do domu lekarz opiekujący się mną pokazał rodzinie, że nie są skazani tylko na mój szept, że z czasem będę mówił i będę rozumiany przez wszystkich.

Do jesieni 2013 r. mówiłem szeptem. Tylko czasami spuszczano mi powietrze z balonika, który uszczelnia rurkę w tchawicy. Wtedy powietrze dostaje się do krtani na struny głosowe i moglem mówić głośno. Robiłem to rzadko. Tylko wtedy, gdy musiałem sam przedzwonić do urzędu lub przychodził klient, który nie rozumiał mego szeptu.

Jesienią 2013 r. wstawiono mi rurkę tracheostomijną fenestracyjną. Rurka ta powyżej balonika (kołnierza) ma kilka otworów, przez które powietrze przedostaje się na struny głosowe. Rurek takich użyłem tylko kilka razy. Nie lubię, gdy podczas snu część powietrza z respiratora przedostaje się do nosa. Ponadto, zdarzało się, że otworki te zapychały się gęstą wydzieliną i tylko szeptałem. By móc ponownie głośno mówić, trzeba było spuścić powietrze z balonika. Z tego też względu zrezygnowałem z używania rurek fenestracyjnych.

Obecnie używam tylko zwykłych rurek tracheostomijnych z kołnierzem. Na dzień spuszcza się powietrze z balonika i wtedy mówię głośno i wyraźnie. Na noc balonik jest nadmuchiwany i mogę spać spokojnie. Dzięki temu mogę samodzielnie przedzwonić do urzędów, znajomych czy też rodziny. Mogę odebrać telefon od nich. Mam możliwość komunikowania się ze światem. Nie tylko słyszę, ale jestem też słyszany. Mogę także rozmawiać przez Skype. Część znajomych, jak i klientów, komunikuje się ze mną przez ten komunikator.

Ponadto, codziennie rozmawiam z bratem i jego rodziną. Teraz nie tylko oni mówią do mnie, ale ja także mówię do nich. Mogę odpowiadać na ich pytania oraz im je zadawać.

Pod tym względem właściwie wróciłem do stanu sprzed 1.11.2012 r., tj. sprzed podłączenia mnie do respiratora. Z czego bardzo się cieszę.